Niespodziewanie ostry przekaz szefa Fed w Sintrze. Cofnięcie na głównej parze walutowej świata psuje klimat na aktywach rynków wschodzących. Złoty uległ presji podażowej, EUR/PLN na poziomie 4,48.
Przyćmił innych
W poprzednich latach wystąpienia bankierów centralnych w słonecznej Portugalii nie przynosiły większych zaskoczeń i w niewielkim stopniu wpływały na zmienność na rynkach. Tym razem rzeczywiście mamy nieco inną sytuację, a „gwiazdą” postanowił zostać szef Fed, który wczoraj mocno rozruszał rynki. Choćby na ostatnim posiedzeniu, Powell wypowiadał się bardzo rozważnie, nie chcąc sugerować nic rynkom. Wczorajsze wystąpienie w Sintrze było zgoła odmienne, a szef Fed używał mocnych jastrzębich stwierdzeń. Podkreślił, że konieczne jest dalsze zacieśnianie, bo rynek pracy jest nadal silny. Do tego dodał, że aktualne podwyżki stóp nadal nie wywarły odpowiedniego wpływu na realną gospodarkę, mimo że widać sygnały zmniejszenia presji inflacyjnej. Na koniec padły słowa o tym, że Fed nie ma zamiaru ulżyć rynkom i dalej będzie kontynuował ograniczanie bilansu banku, czyli de facto płynność na rynku. Powell więc przypomniał, że era taniego pieniądza się skończyła. Patrząc szerzej, wszyscy bankierzy centralni chcą dać do zrozumienia rynkom, że zacieśnianie to nadal melodia przyszłości, a próżno na ten moment szukać sygnałów, że miałoby się to zmienić.
Powrót na wsparcie
Dość zaskakujący zwrot w wypowiedziach szefa Fed przyniósł zdecydowaną spadkową sesję dla głównej pary walutowej świata, która próbuje dzisiaj zakotwiczyć poniżej wsparcia na poziomie 1,09. Czy to się uda, zapewne zobaczymy dzisiaj. Niemniej jednak rynkom zapaliło się światło ostrzegawcze, że Fed nie zamierza kończyć z podwyżkami stóp, a nie tylko ta lipcowa jest przesądzona, a coraz bardziej prawdopodobna na posiedzeniu we wrześniu. Co więcej, ostatnie dane makro pokazują jasno, że gospodarka w USA jest w znacznie lepszej kondycji niż ta europejska, co może sugerować, że docelowe wartości stóp procentowych będą wyższe, a można powiedzieć więcej, że ich różnica w ostatnich dniach się zwiększa. To może być hamulec fundamentalny dla dalszych wzrostów EUR/USD.
Dwa kroki w tył
Tym razem mocniejszy dolar na rynkach wpłynął niekorzystnie na krajową walutą. Ostatnimi czasy PLN był dość odporny na to, co się dzieje na szerokim rynku, tym razem jednak poddał się presji podażowej. EUR/PLN podskoczył do poziomu 4,48, czyli blisko 1% w trakcie jednej sesji. Zbliżyliśmy się do ważnej strefy, czyli okolic 4,50, która wcześniej kilka razy powodowała wygaszenie osłabienia. Czy tym razem będzie podobnie? Trudno na ten moment wyrokować, niemniej jednak przebicie poziomu oporu na 4,50 może oznaczać ruch wyżej nawet na 4,55. Dzisiaj w centrum uwagi powinny być dane inflacyjne z Niemiec, gdzie oczekuje się dynamiki wyższej w czerwcu niż w maju. Wzrost z poziomu 6,1% do poziomu 6,3% mógłby dać sygnał, że problem wzrostu cen nadal istnieje, tym samym jastrzębie podejście EBC rzeczywiście ma sens. Wyższy odczyt może być wsparciem dla wspólnej waluty.
Thông tin và ấn phẩm không có nghĩa là và không cấu thành, tài chính, đầu tư, kinh doanh, hoặc các loại lời khuyên hoặc khuyến nghị khác được cung cấp hoặc xác nhận bởi TradingView. Đọc thêm trong Điều khoản sử dụng.