Podczas prezydencji UE Polska będzie naciskać na wspólne finansowanie obronności
Podczas swej półrocznej prezydencji Polska zamierza traktować wspólne finansowanie wydatków na obronę Unii Europejskiej jako priorytet, gdyż bezpieczeństwo jest wspólnym europejskim dobrem, powiedział w środę minister finansów Andrzej Domański.
Komisja Europejska oszacowała, że koszt wzmocnienia potencjału obronnego UE w ciągu najbliższych 10 lat wyniesie 500 miliardów euro lub więcej.
Minister Domański poinformował, że unijni ministrowie finansów będą omawiać możliwe modele finansowania w kwietniu w Warszawie.
"Uważam, że bezpieczeństwo jest dobrem wspólnym, dlatego potrzebujemy wspólnego rozwiązania. Musi być europejskie rozwiązanie" – powiedział minister finansów Polski.
Dodał, że w przypadku dużych projektów, takich jak europejski system obrony powietrznej, nie chodzi tylko o pieniądze, ale także o współpracę między krajami. Nie powiedział, o jakie kwoty może chodzić.
Minister podkreślił również potrzebę zwiększenia wydajności, określając 12 istniejących różnych systemów broni pancernej w Europie "szaleństwem".
Każdy model wspólnego finansowania najprawdopodobniej wiązałby się z solidarnym zaciąganiem pożyczek przez Unię Europejską, co jest bardzo kontrowersyjnym pomysłem w przypadku największej gospodarki Europy - Niemiec, gdzie istnieją prawne przeszkody uniemożliwiające wspólne zadłużanie się.
Zdaniem dyplomatów problemy prawne da się ominąć tylko wtedy, gdy nowe pożyczki będą jednorazową reakcją na sytuację nadzwyczajną, taką jak ta po pandemii COVID-19.
MOŻLIWE OPCJE
Dyplomaci poinformowali, że rozmowy toczą się wokół dwóch głównych wątków: jeden dotyczyłby długoterminowego budżetu UE jako zabezpieczenia nowego zadłużenia, na wzór unijnego funduszu odbudowy po pandemii COVID-19, który miał wartość 800 miliardów euro.
Inną opcją jest spółka celowa (SPV) z opłaconym kapitałem, która zaciągałaby pożyczki pod zastaw tego kapitału, na wzór funduszu ratunkowego strefy euro, Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), który może pożyczyć do 500 miliardów euro.
Opcja obejmująca budżet UE stwarzałaby więcej trudności, ponieważ wymagałaby jednomyślności wszystkich 27 państw Unii, ograniczyłaby udział tylko do państw członkowskich, a odpowiedzialność spoczywałaby na Komisji Europejskiej - jest to perspektywa, której niektóre państwa nie akceptują w kontekście polityki obronnej.
Utworzenie SPV pozwoliłoby UE zaprosić do programu inne kraje, takie jak Wielka Brytania i Norwegia, utrzymać program pod kontrolą rządów, a nie Komisji, a zaciągnięty dług znalazałby się poza budżetami rządów.
"Z moich rozmów z innymi ministrami finansów wynika, że istnieje szerokie poparcie dla poglądu, że musimy zrobić o wiele więcej jako Europa" – powiedział Domański.
"Na stole leży kilka rozwiązań. Myślę, że jest zdecydowanie za wcześnie, aby decydować, które z nich zostanie wybrane" - dodał.
Rozmiar potrzeb finansowych UE będzie można lepiej ocenić po opublikowaniu na początku marca raportu nowego komisarza UE do spraw obrony Andriusa Kubiliusa, który określi, na czym powinny się skupić wysiłki obronne.
Na razie dyskusje na temat opcji finansowania są na wczesnym etapie.
"Możemy zacząć wiązać buty przed wejściem w bloki startowe" – powiedział jeden z unijnych dyplomatów.