Po dosyć niemrawych kilku tygodniach wraz z marcem na rynek walutowy wróciły emocje. Związane są one z osłabieniem dolara, a równocześnie wzmocnieniem złotego. Jednak PLN ma problem z przebiciem niezwykle istotnych wsparć na parach z głównymi walutami. Natomiast coraz większym blaskiem wręcz oślepia złoto.
EUR/USD
Obraz EUR/USD od początku roku możemy podzielić na dwie fazy. Do połowy lutego trwał trend aprecjacji dolara, zakończony wyznaczeniem dołka przy 1,07 $ (widziane ostatnio w listopadzie). Następnie euro ruszyło do kontry, ale po wybiciu rejonu 1,08 $ kurs eurodolara wpadł w ok. 70-centową konsolidację, która trwała ponad miesiąc i frustrowała niejednego tradera. Dopiero w tym tygodniu doszło do wybicia górnego ograniczenia korytarza bocznego i szarży na północ, która została powstrzymana w okolicy 1,095 $. Momentum zdecydowanie należy w tej chwili do wspólnej waluty, a kontynuacja osłabienia „zielonego” może doprowadzić główną parę walutową ostatecznie nawet do maksimów z grudnia powyżej 1,11 $. Jednak w tym miejscu warto zaznaczyć, że w obecnych warunkach rynkiem potrafi zatrząść nawet jeden pakiet danych albo jedna wypowiedź bankiera centralnego, dlatego korekta ostatniego ruchu szybko może sprawdzić kurs EUR/USD w rejony dopiero co opuszczonej konsolidacji.
USD/PLN
Jeszcze bardziej frustrująca mogła być, trwająca od początku roku, konsolidacja na USD/PLN. Co prawda była ona całkiem szeroka, bo nawet 12-groszowa, ale kurs dolara z uporem godnym lepszej sprawy wracał do punktu równowagi przy okrągłych 4 zł. Oczywiście przekraczanie tego poziomu raz w jedną, raz w drugą stronę budziło emocje z przyczyn psychologicznych, ale nie dochodziło do żadnych rozstrzygnięć. Warto jednak zauważyć, że mimo różnych faz na EUR/USD, polski złoty ostatecznie był naprawdę stabilny, co może świadczyć o jego sile, niebaczącej szczególnie na wydarzenia szerokiego rynku. Dopiero w ostatnich dniach mogliśmy zauważyć przyspieszenie trendu aprecjacji PLN, ale ten nie był w stanie na dłużej wybić rejonu wsparcia 3,93 zł. Oczywiście przy odpowiednich warunkach może to nastąpić nawet w najbliższych godzinach, a wtedy kolejny ważny obszar do obrony znajdziemy ok. 5 groszy niżej. Część analityków spodziewa się jeszcze w tym roku dojścia USD/PLN nawet do 3,70 zł. Jednak odreagowanie obecnej deprecjacji dolara może nas znowu zaprowadzić w okolice 4 zł.
EUR/PLN
Wreszcie przechodzimy do pary „skonsolidowanej” w mniejszym stopniu. W przypadku EUR/PLN wyraźnie dostrzeżemy trwające od połowy stycznia umocnienie rodzimej waluty. Jeszcze niecałe dwa miesiące temu za jedno euro musieliśmy płacić powyżej 4,40 zł, a teraz będzie to o 10 groszy mniej. Mimo wszystko po dotarciu w pobliże 4,30 zł PLN trafiał na coraz poważniejsze problemy. Ostatecznie cały czas broni się wsparciem przy 4,295 zł (ostatnio widziane w połowie grudnia), które równocześnie można postrzegać jako miejsce wyznaczone przez już kilkunastoletnią linię trendu wzrostowego na EUR/PLN, co technicznie stanowi bardzo poważny argument przeciw dalszemu marszowi na południe. Takowego jednak nie należy całkiem wykluczać, a wtedy możemy wypatrywać zejścia w rejon 4,23-4,25 zł. Skuteczna obrona wspomnianego wsparcia może się skończyć odreagowaniem, ale przed poważniejszą szarżą na północ powinien chronić opór w okolicy 4,35 zł.
Złoto
Na koniec jedna z gwiazd ostatnich dni, którą już w nocy z poniedziałku na niedzielę zobaczymy na oscarowych statuetkach. Mowa oczywiście o złocie, którego wycena znajduje się w trendzie wzrostowym już od października, ale wydarzenia z tego tygodnia poniekąd nie pozwalają nam przejść obojętnie obok królewskiego kruszcu. Jeszcze do końca lutego metal szlachetny znajdował się w trendzie bocznym, ale marcowe osłabienie dolara (z którym jest negatywnie skorelowany) stało się doskonałym pretekstem dla byków do ataku. W ten sposób cena złota wystrzeliła do nieba (sky is the limit) i w ledwie czterech skokach wybiła historyczny rekord (wyznaczony w grudniu) powyżej 2130 $. Jednak to wcale nie oznaczało końca hossy, a w trakcie pisania tych słów za jedną uncję trzeba zapłacić wyraźnie powyżej 2170 $ (tylko w ciągu tego tygodnia mówimy o 90 $ wzroście). W takiej chwili trudno przewidywać miejsce nasycenia rynku, ale warto rozważyć, że tak gwałtowny wzrost może się ostatecznie spotkać z bolesną kontrą. W takim wypadku wsparcia poszukamy w okolicy jeszcze niedawnego rekordu, a później przy górnym ograniczeniu wcześniejszej konsolidacji.
Thông tin và ấn phẩm không có nghĩa là và không cấu thành, tài chính, đầu tư, kinh doanh, hoặc các loại lời khuyên hoặc khuyến nghị khác được cung cấp hoặc xác nhận bởi TradingView. Đọc thêm trong Điều khoản sử dụng.